„Co kapusta?! Głowa pusta?!”, wcale nie jest ona taka pusta, jakby się mogło zdawać. Bogata w witaminy i mikroelementy, a przy tym trwała i bardzo łatwa w przechowywaniu, biała kapusta cukrowa jest wręcz bezcennym skarbem na zimę. Ma charakterystyczny zapach i smak, przez co uważana jest za jarzynę pospolitą, niegodną wytwornego stołu. Tymczasem należałoby przyznać jej przy nim honorowe miejsce.
KRÓLOWA WŚRÓD KAPUSTNYCH
Możemy powiedzieć, że wśród wszystkich kapustnych warzyw „królewskie miejsce należy się kapuście. Nie tylko dlatego, że – jak wiadomo – we Francji chłopców znajduje się w kapuście, a dziewczynki w płatkach róż, i nie tylko dlatego, że kapusta bywa z jarzyn najpopularniejsza, ale dlatego, że jest najzdrowsza. Wszystko byłoby OK, gdyby tak nie fermentowała w żołądku, powodując wzdęcia i gazy. Ale jest jeszcze kminek, który powinno się dodawać do kapusty, aby mniej gazowała w brzuchu, ale ja nie dodaję go, bo nie lubię.
Myślę, że jestem tego samego zdania ci i Ferdynand Kiepski ze znanego u nas serialu, który powiedział tak: „po co trzymać bąka w dupie, niech polata po chałupie” (mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam?). Kapusta surowa i kiszona jest dużo strawniejsza od kapusty gotowanej (szczególnie z tłuszczem, tłustych bigosów itp.). Są na przykład „wątrobiarze”, którzy nie mogą jadać kapusty gotowanej, ale micha kiszonej im nie zaszkodzi.
TROSZKU HISTORII
Najstarsza z legend kapuścianych opowiada, że główki kapusty z łez Likurga, którego Bacchus (Bachus), bóg wina i … picia przywiązał do pnia drzewa winorośli za, to że po pijanemu „narozrabiał „mu w winnicy. Czyli … już wówczas wiązano pijaństwo z kapustą; że sok z kiszonej kapusty świetnie leczy kaca – dowiedli naukowo badacze niemieccy. Medycyna ludowa i „szlachecka”, nie tylko u nas, dobrze o tym od wieków wiedziała. Przecież starożytni Rzymianie już przed ucztą pogryzali liście kapusty, a między posiłkami jadali po troszku – dla lepszego trawienia i większych możliwości obżarstwa – kapustę gotowaną. Tylko starożytni Grecy kapustą gardzili. [1]
Nasza dzisiejsza kapusta jest potomkiem dzikiej samosiejki rosnącej na kamiennych brzegach Europy. Pierwsze uprawiane gatunki miały małą okrągłą główkę i porównywano je z jabłkami lub sercem. W starożytnym Rzymie bardzo sobie ceniono kapustę i podawano ją jako rarytas. Współcześni znawcy roślin utrzymują nawet, że Rzymianie byli przez wieki narodem zdolnym i zdrowym właśnie dlatego, że odżywiali się przede wszystkim prostymi potrawami: kapustą i kaszą.
KAPUSTA DODA CI ZDROWIA
Dziś mówi się „cuda” o soku ze świeżej kapusty. Na pewno można go wypić więcej niż zjeść liści. A sokowirówka doskonale nam pomoże w otrzymaniu tegoż soku. Przy tym nie zaszkodzi, a wielu nie tylko pomoże, ale wręcz wyleczy. Sokiem z kapusty leczy się choroby wrzodowe.
Poleca się picie soku kapuścianego profilaktycznie, np. jako koktajl z sokiem z marchwi i selera. A w celach leczniczych trzeba wyciskać sok z 1-kilogramowej główki – latem, a z 2-kilogramowej zimą (ma mniej soku), by otrzymać około 5 szklanek płynu, który może zadziałać leczniczo.
Skoro już jesteśmy przy soku z kapusty, poleca się go także „palaczom”, którzy już zaniechali tego procederu palenia. Pijąc właśnie ten sok, doskonale pozbywamy się toksyn z naszego organizmu.
Rzuć palenie, napij się… soku z kapusty
„Ponadto sok ze świeżej kapusty poleca się dla anemicznych panienek, bo jest w nim m.in. dużo żelaza. Wykryto też w kapuście czynnik anty-cukrzycowy, ale niestety, bardzo nietrwały. We Francji od lat sok ze świeżej kapusty podaje się tym, którzy nie mogą się pozbyć obrzęków spowodowanych zatrzymywaniem wody w organizmie. Na przykład prof. L. Binet poleca 30-40 dag surówki z kapusty skropionej octem winnym lub sokiem z cytryny i twierdzi, że po 10-20 dniach takiej kuracji skutek jest widoczny „. [1]
Nasza medycyna ludowa od lat leczyła odmrożenia kompresami z kiszonej kapusty, a sokiem kapuścianym, stosowanym zewnętrznie łagodziła bóle reumatyczne, neuralgiczne, kulszowe i leczyła wrzody i ranki. Polecam także przeczytać (tu: Kapusta ), a zwłaszcza komentarzyk, który ostatnio zamieściła Madzia. A pisze ona właśnie jak to daje sobie radę z chorobami, poprzez liście z kapusty.
A w ogóle to w 100 g kapusty witaminy C jest tyle co w cytrynie, witamin z grupy B – niemal komplet, witaminy A– aż 10 000 j.m., a w dodatku są jeszcze witaminy E i K, oraz witamina P. Prócz wapnia i potasu kapusta ma magnez, siarkę (świetna na włosy, paznokcie i cerę). Kapustę (bez tłuszczu) powinni też jadać otyli, bo nie tuczy. W 100 g zawiera około 40 kalorii.

Od strony kuchni
Teraz zajmiemy się naszą kapustą podczas gotowania, wiadomo, że nazbyt ładnie nie pachnie. Pamiętajmy więc, aby kapustę zawsze gotować w jak najmniejszej ilości osolonej wody. Najlepiej jest gotować bez przykrycia. W ten sposób bowiem pozbywamy się niemiłych olejków eterycznych i specyficznej goryczy. A jeżeli już tak bardo przeszkadza „urokliwy” zapach kapusty w czasie gotowania, proponuję przykryć garnek lnianą ściereczką skropioną octem winnym, a potem przykrywką.
Zupa ugotowana z kapusty jest bardzo dobrym lekarstwem dla osób cierpiących na różne schorzenia płuc. Ułatwia oddychanie i wzmacnia drogi oddechowe.
Surowe kapuściane liście są naj … najkorzystniejsze dla naszego organizmu, bo wtedy przyswajamy najwięcej odżywczych elementów. Chronią one przed wieloma chorobami, niektórzy zaliczają do nich również … raka. Szczególnie cenna jest surówka z drobno pokrojonych liści. W trakcie krojenia uwalnia się olejki eteryczne nadające daniom z kapusty ostry smak. Ale jeśli poszatkowaną i lekko posoloną kapustę dobrze wygnieciemy drewnianą łyżką lub rękoma, warzywo zmięknie i złagodnieje w smaku.
Pomocne źródło:
[1] … „Czy wiesz co jesz” – Irena Gumowska
A na dzisiejszy dzień, proponuję piosenkę
http://www.youtube.com/watch?v=v0NoHN1TU5I&feature=related
ENYA – „Only Time”
Witaj.No tak- moc dobroci z naszych działek 🙂 warzywa, owoce- to części goście na moim stole :)Cieplutko pozdrawiam 🙂
PolubieniePolubienie
I bardzo słusznie, i bardzo zdrowo …Pozdrawiam cieplutko.
PolubieniePolubienie
Twoja obecność sprawiła, że DzieńNaszej Rocznicy Ślubu był jeszcze piękniejszy. Serdecznie dziękujemy, że byłaśz nami w tym wyjątkowym dniu.Jaga
PolubieniePolubienie
I mnie to cieszy, że mogłam wnieść też troszku radości … Pozdrawiam cieplutko.
PolubieniePolubienie
Najbardziej kiszona lubię… a czerwoną do raladów… mniam mniam
PolubieniePolubienie
Roladki z czerwonej, są bardzo dobre i smakowicie wyglądają …Pozdrawiam cieplutko.
PolubieniePolubienie
Kapustę lubię w stopniu bardzo pod każdą postacią i na wszelkie sposoby robioną . Szczególnie zaś pekińską.
PolubieniePolubienie
Pekińska bardzo dobra jest na wszelkie sałatki, i w ogóle jak to kapusta jest super.Pozdrawiam cieplutko.
PolubieniePolubienie
Uwielbiam kapsutę na wszystkie sposoby. Bigos, z mięsem, zasmażana, pierogi, gołąbki….Ech, kapuściara jestem. Pozdrawiam Marylko 🙂
PolubieniePolubienie
I bardzo dobrze, żeś „kapuściana” Brzozo jest. Kapusta wszak takim warzywem jest, że na milion sposobów można ją jeść, a do tego jeszcze okazuje się, jaką to ona – zdrową jest.Pozdrawiam cieplutko.
PolubieniePolubienie
Postanowilam szereg Twoich notek drukowac i ulozyc alfabetycznie, zawsze sa bardzo interesujace i dostarczaja szerego informacji ktorych nie znałam…dziekuje Jagus
PolubieniePolubienie
Ależ Basiu, nie ma za co dziękować, to dla mnie zaszczyt, że moje notki cieszą się zainteresowaniem. Bardzo mnie to cieszy.Pozdrawiam cieplutko.
PolubieniePolubienie
W moim domu zawsze jadło się dużo kapusty w różnej postaci, najczęściej jako zawinięcie do gołąbków:). Lubimy też pojeść sobie do obiadu kiszoną kapustą z pieprzem i olejem. Nawet mogę ją jeść bez obiadu;)Kiedyś leczyłam reumatyzm mojej mamy sokiem z kapusty, ale po jakimś czasie się nim zatruła, chyba kapusta była zbytnio posypana jakimś nawozem. Robiłam też mamie okłady z liści kapusty. Na działce nigdy nie sadziłam kapusty, bo nie mogłabym patrzeć na robale, które po niej chodzą.Pozdrawiam dość późnym wieczorem.
PolubieniePolubienie
O ironio losu -zamiast kapusta leczyć, to zatruła. Niestety, ale teraz to prawie wszystko mamy zatrute tymi różnymi chemikaliami. Nic na to nie poradzimy, bo jeść trzeba. Kiedyś nie było sklepów z zdrową żywnością, a to świadczy o tym, że wszystko było zdrowe.Na działce ja też nie hoduję kapusty, nie chcę ślimakom i robakom uczty robić, wolę sama przy niej poucztować sobie … :)Ach, kapusta dla mnie jest super w każdej postaci swej.Pozdrawiam cieplutko.
PolubieniePolubienie
Niestety, już tak jesteśmy naszpikowani chemią, że nie wiadomo, co jest zdrowe, a co nie. Nie jadam żadnych fast foodów, wszystko przeważnie sama gotuję, nawet staram się nie kupować żadnych produktów w puszkach, jeśli już, to w słoikach.Buziaczki zasypane śniegiem.
PolubieniePolubienie
Rozmawiałam właśnie z moją mamą, że kiedyś jej babcia mając 89 lat, w polu jeszcze pracowała, i to jak. Zresztą nie tylko babcia mamy, tylko i inni ludzie – też, pomimo, że byli w wieku starczym. Kiedyś ludzie żyli inaczej – zdrowiej, A dzisiaj szkoda mówić, ileż tych różnych chorób się namnożyło …Fast foodów, ja też nie znoszę, a i w puszkach żywności też, no chyba, że coś jest w słojach.Pozdrawiam cieplutko.
PolubieniePolubienie
Wczoraj na zdjęciu mojej przyjaciółki na Naszej klasie zobaczyłam jej rudego kota, Frycka, jak zajada się tartą marchewką. Nie znałam gustów Frycka, choć jego znam aż za dobrze (wstrętne kocisko), więc spytałam przyjaciółkę, czy to faktycznie tarta marchewka. Odpisała mi, że Frycek uwielbia nie tylko marchewkę, ale też szatkowaną kapustę. Widocznie zwierzęta wiedzą, co jest dobre i zdrowe, zaś ludzie zajadają się truciznami.Cieplutko pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Moja koleżanka miała kiedyś jamniczkę TORĘ, która także zajadała się warzywkami. Od tej jamniczki miałam potomka ARAMISA, który tylko mięcho zajadał, a zwłaszcza wątróbkę. A zup to już w ogóle nie jadał …Pozdrawiam cieplutko.
PolubieniePolubienie
A wiesz Loteczko powiem Ci, że ja kiedyś nie za bardo interesowałam się nauką, bynajmniej prymusem nie byłam. Dopiero z chwilą, gdy zaczęłam pisać tegoż bloga – narodziłam się na nowo, czuję się potrzebna, a to dzięki wszystkim Wam odwiedzającym mnie tu. Zaprawdę blogowanie siłę w sobie ma!Cóż nie będę tego wszystkiego (co się dowiedziałam, przeczytałam), trzymać w głowie mej, i chętnie tym ze wszystkimi dzielę się.A kapustę, warto jednak jeść …Pozdrawiam cieplutko.
PolubieniePolubienie
Ja też twierdzę, ze na blogu kontakt z ludźmi , czytanie wiadomości niekoniecznie ze swojej dziedziny uczy, oczywiście że uczy. Każdy przeciez ma inne zainteresowania i dzieli się nimi. To fajna rzecz…blogowanie. Szczególnie wtedy ma sens jak dobierze się świetne i życzliwe towarzystwo. Mnie cieszy to, ze dużo ludzi pisze do mnie na pocztę i prosi o pomoc przy korzystaniu z programów. Pomagam jak moge, wtedy czuję się potrzebna. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Niech żyje blogowanie !!Pamiętam jak zaczynałam swe blogowanie, byłam „zielona”, nie miałam o niczym pojęcia, ale jakoś dałam radę – szkoda, że wtedy nie wiedziałam, iż jest taka Lotka z mnóstwem informacji na temat blogowania. Ale teraz już wiem, i nie dam Ci spokoju …:))Pozdrawiam cieplutko.
PolubieniePolubienie
Miła jesteś, ale masz taką wprawę, że żadna pomoc nie jest Ci potrzebna. ja uczyłam się małymi kroczkami od nastolatków zresztą. Ci młodzi ludzie prowadzą blogi z instrukcjami, a ja z nich korzystałam. Fajnie jest być razem, prawda?
PolubieniePolubienie
Ja też uczyłam się od młodzieży, na ich blogach, w których pisali co robić na blogu, aby dobrze było. A teraz też i dużo uczę się od Ciebie – względem fotek, Anulka też mi dużo pomogła no i Lexi, na samym początku jak tylko zaczęłam. Za co Wam wszystkim jestem, bardzo wdzięczna.Pozdrawiam cieplutko.
PolubieniePolubienie
Za to teraz my korzystamy z Twoich kulinarnych pyszności. jak mi brakuje pomysłu na dobry obiad, to gdzie pędzę??? Oczywiście na Twój blog i za to Ci dziękuję.
PolubieniePolubienie
I vice versa, ja ka nie wiem jak ładnie obrobić fotkę, gdzie lecę – do Ciebie, i też Ci dziękuję.Pozdrawiam cieplutko.
PolubieniePolubienie
Jesteś nieoceniona w wyszukiwaniu dla nas wartościowych wiadomości. Tę notkę skopiuję i zapiszę abym mogła wydrukować, bo kapusta to dobra rzecz. Uśmiałam się z tego powiedzenia „po co…”, fantastyczne. Mój mąż je dużo kiszonej, uwielbia od dziecka. Wiem też od zawsze, ze sok jest na wiele dolegliwości zdrowy , a z liści robi się okłady. Dziękuję Ci kochana za tak cenne rady, na pewno nie raz sie przydadzą i oprócz bigosu, który moja rodzina uwielbia, zastosuję się do Twoich rad. Całuski Ci za to.
PolubieniePolubienie