Głóg dwuszyjkowy na zdrowie


Było to niedawno, może z tydzień temu, wracałam od mamy, patrzę, a moja koleżanka stoi przy krzaczku i coś obrywa z niego, nie tylko obrywa, ale i zajada się tym. Pytam się jej co ona tak zajada ? Odpowiedziała mi, że to głóg, a ja nie miałam zielonego pojęcia co to jest głóg
(przecież nie o wszystkim muszę wiedzieć).

   A ja tyle razy koło niego przechodziłam idąc do sklepu czy do mamy, i nawet nie przyszło mi do głowy, że to głóg (ot jakiś krzaczek, a mało to ich po drodze). No właśnie, przy drodze gdzie jest ruch „jak w Paryżu”, zwróciłam więc koleżance uwagę – może ten głóg i zdrowym jest, ale nie powinnaś jeść takiego rosnącego przy tak ruchliwej ulicy (jednak czegoś się już nauczyłam – cha, cha). A ona na to – i tak do piachu, i tak. Ja jednak radzę rwać wszelkie dobra jakie nam natura daje, daleko od szosy !


Miałam dzisiaj zrobić fotkę tego głogu, niestety, ale koleżanka chyba już dokładnie go ogołociła … 🙂

Muszę jeszcze powiedzieć, że sama spróbowałam tego głogu (a co tam, jeden nie zaszkodzi), chciałam zobaczyć jaki to on ma smak. I tak właściwie, jak dla mnie to nie ma smaku. Ani kwaśny, ani słodki, a także nie cierpki, taki „bezpłciowy”, ale za to zdrowy. Nie wiedziałam także, że w środku są dość spore pestki twarde, mało zębów sobie nie połamałam, więc uważajcie jakby co !

Postanowiłam jednak dokształcić się w tym temacie, a o tym co się wywiedziałam, zaraz Wam napisałam.

Głóg
(głóg pospolity, babicha, bulimączka, ciernie białe).

Jeżeli wcześniej tego krzewu nie znaliście, poznajmy więc go razem, już będziemy o wiele mądrzejsi … :))

Głóg jak już wcześniej wspomniałam, jest krzewem dochodzącym do wysokości kilku metrów o ciernistych gałęziach, białych kwiatach i czerwonych owocach. Z racji swego leczniczego działania w chorobach serca, głóg nazywany jest często „walerianą serca”. Występuje na brzegach lasów, w zaroślach, często jest uprawiany w ogrodach, tworzy dobre i ładne żywopłoty. Ciekawe dlaczego „dobre” – myślę, że dlatego bo trudno się jest przez nie przedrzeć zarówno człowiekowi jak i zwierzakowi. No i dobre dla zdrowia naszego. Zastanawiałam się i nad tym, czy nie posadzić pestek tego głogu, co rośnie przy drodze na mym ogrodzie. Ciekawe, czy by wyrósł, hę ?

Najlepszym okresem do zbioru owoców głogu jest pora jesienna, gdy są w pełni dojrzałe (wrzesień, październik). Po zebraniu oddziela się owoce niedojrzałe i zepsute, odrywa szypułki; kwiatostany zbiera się w pełni rozkwitu. Obydwa surowce można suszyć na powietrzu lub w suszarniach (uwaga ! kwiaty łatwo ciemnieją).

Właściwości lecznicze
Przez starożytnych stosowany był głównie przeciwko podagrze, lecz już od XVII wieku poznano jego lecznicze działanie w zaburzeniach układu krążenia, m.in. przy zmianach ciśnienia krwi.
Preparaty z głogu, ze względu na ich działanie nasercowe, są szczególnie polecane u osób w wieku podeszłym – przy „kołataniu” serca, jego starczych zmianach, przedwczesnych skurczach. Jest to jeden z cenniejszych leków stosowanych w chorobach serca, w miażdżycy (skleroza) i nadciśnieniu (leczenie chorób serca przeprowadza się pod kierunkiem lekarza) oraz w bezsenności i w nadmiernej pobudliwości nerwowej. Dobrze działa także napar z głogu w dolegliwościach reumatycznych (bóle mięśniowe i stawowe). Nalewka spirytusowa z głogu rozszerza naczynia krwionośne, a należy ją stosować ściśle według wskazań lekarza.

Postać leku
Odwar. łyżeczkę ziół zalać w naczyniu 1/2 szklanki wody o temperaturze pokojowej, wymieszać i ogrzewać pod przykryciem przez pół godziny (nie dopuszczając do wrzenia), przecedzić. Pić 2 razy dziennie po szklance odwaru.

Najlepiej jednak stosować gotowe preparaty w postaci nalewek i wyciągów. Można je kupić, np. w aptece.

Owoce głogu mają także zastosowanie w przetwórstwie spożywczym.W niewielkich ilościach dodawane są do marmolad, dżemów i do wina; używane do wyrobu syropów, kisieli, galaretek, wódek. Mogą stanowić także namiastkę herbaty lub kawy.

Pomocne źródło:
„Zioła i ich zastosowanie” – B. Kuźnicka, M. Dziak, W-wa 1984

Następna notka, będzie o tym – jak zrobić wino z głogu. A tymczasem, chcę Wam polecić jeszcze notki, które ostatnio zrobiłam:

Zapisz

34 myśli na temat “Głóg dwuszyjkowy na zdrowie

  1. Witam, witam…;))) i znowu się dowiedziałam ciekawych rzeczy. Przyznam że o winie z głogu nigdy nawet nie słyszałam… ale pomyślę… Pozdrawiam i z całego serduszka dziękuję za wizyty i pamięć. Pozdrawiam cieplutko. Miłego weekendu. Jola

    Polubienie

    1. Jolu, popatrz, ja tyle lat przeżyłam już na tym świecie, a też nie wiele wiedziałam o głogu – jako lekarzu naszych ciał …Serdecznie pozdrawiam.

      Polubienie

  2. Witaj Jaguś! u nas również soki z głogu tylko z apteki lub ze sklepu ze zdrową żywnością,szkoda że tam nie sprzedają takiego winka he,he,he,więc czekam na przepisik,ale z drugiej strony skąd ja wezmę ten głóg,przeważnie go widzę przy drogach lub autostradach a w nich przecież cała tablica Mendelejewa.Bardzo dziekuję,że umieściłaś mnie wsród tak zacnych i miłych gości .Miłego wieczorku życzę

    Polubienie

    1. Alutko teraz to wcale nie ma problemu z głogiem, możesz kupić z powodzeniem suszony w sklepie. W następnuym poście napiszę jak zrobić z niego winko !Post już mam przygotowany, także za chwileczkę – będzie na blogu !Alutko, przecież jesteś dla mnie bardzo miłym gościem, więc nie może być inaczej !!Teraz podam Ci linka na którym znalazłam ten sklep:http://www.winohobby.biz/index.php?cat_id=83Serdeczności zostawiam.

      Polubienie

  3. Grażynko witam Cie serdecznie. Dzięki za pamięć i odwiedziny…powoli wędruję po salonikach, goszczę się tym czym mnie częstują:))) U Ciebie jak zwykle bardzo apetycznie a dobre rady można czerpać garściami!!!! Grażuś tak mnie zauroczył ten brzdąc w garnku, że się napatrzeć nie mogę – świetne to zdjęcie!!! Pozdrawiam Cię serdecznie i buziola zostawiam….do następnego klikania,pa.

    Polubienie

    1. Witaj moja droga po długim nie bycie …:))No widzisz jak Ty dłuuugo te wakacje miałaś, bo ja tego bobasa w garze (no pilnuje zawartości garnka, jakby co), to już troszku mam. Cieszę się, że nareszcie te wakacje Ci się skończyły,i że w końcu możemy się nawiedzać :))Dziękuję również za uznanie, i pomyśleć,że chciałam z tego bloga zrezygnować, ot durak ja !Serdeczności zostawiam.

      Polubienie

    1. Andante, to tak niekoniecznie, do końca będzie mój przepis. Jak napisałam w tym poście, ja dopiero się dowiedziałam o istnieniu takiego czegoś jak :głóg”. Jednakże postaram się przepis, który zamieszczę, aby był jak najbardziej udany!! Zresztą tu się nie może nic – nie udać !Serdeczności zostawiam.

      Polubienie

    1. Jolu bardzo dziękuję za pozdrowienia z urlopu, i wypoczywaj ile się tylko da, oby tylko … nie za długo :))Życzę przyjemnego wypoczynku wraz z pozdrowieniami.Buźka !

      Polubienie

  4. Znam i ja właściwości głogu. Mąż pije na serce krople kwiatostanu głogu, a wiem, że i hebrata z owoców głogu jest bardzo zdrowa. Buziaczki 🙂

    Polubienie

    1. Eremi, a ten u mnie przy drodze, o którym wspomniałam to dopiero nie dużym krzaczkiem jest (widocznie nie dawno się zasiało). Piłam kiedyś wino z róży, było pyszne, a to z głogu zapewne też pysznym będzie …Serdeczności zostawiam.

      Polubienie

  5. Chyba jeszcze nie miałam siedmiu lat, gdy już znałam smak głogu, bo często razem z całą podwórkową banda obsiadaliśmy jak wróble jakiś krzew i objadaliśmy do ostatniego owocu.Potem pani zielarka poleciła mi tabletki z wyciągu z głogu, więc nie wiem, jak udało Ci się tyle lat przeżyć, nie wiedząc, co to jest głóg;)Życzę miłego dnia.

    Polubienie

    1. No widzisz Aniu, Ty miałaś to szczęście, że z głogiem się zapoznałaś już w wieku 7 lat. Ale wstyd, bo ja go dopiero teraz na stare lata poznałam. Może i o nim słyszałam, ale wcale nim się nie przejmowałam …:))Dopiero do tej chwili, o której napisałam !Serdeczności zostawiam.

      Polubienie

  6. Kiedyś robiliśmy pyszne winko z głogu, było chyba najsmaczniejsze z wszystkich owoców, ale nigdy nie rwaliśmy w pobliżu dróg. Teraz i tak nie ma tylu spalin co kiedyś. Szczególnie dzieciom zwracam uwagę kiedy zrywają owoce z przydrożnych drzew. Miłego dnia.

    Polubienie

    1. Loteczko, to dobrze wiedzieć, że robiłaś też winko z głogu. Może zechcesz się z nami tym przepisem podzielić, byłoby mi bardzo miło. Masz rację, że teraz już mniej to powietrze jest zatruwane przez samochody, bo posiadają katalizatory. Ale czyż sami nie zatruwamy powietrza w inny sposób, nie długo to już nie będziemy mieli czym oddychać. Nie mówię tu o sobie, ale nasze wnuczki to już nie będą mieli tak rześkiego powietrza :((Serdeczności zostawiam.

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do ~JaGa Anuluj pisanie odpowiedzi