Znalazłam w internecie taki wierszyk cudny, który to nalewkom jest równy. Pozwoliłam sobie go zacytować, coby później głowy do piasku nie chować 🙂 A jak go przeczytacie, to już będzie wiadomo, jak nalewkę zrobiono. W zrobieniu „każdej” nalewki problemu nie ma, a więc do dzieła!!!
Mości Wachmistrzu, spełniam twe życzenie i nalewkę robić zaczynamy?! 🙂
HYMN NALEWKOWY
Nie chcemy wódki, nie chcemy wina,
Dla nas te trunki, to popelina.
My chcemy sączyć nalewek smaki,
Rozdając przy tym wkoło buziaki.***
Chcesz, by odeszły wszelkie niemoce,
Wsyp do słoika świeże owoce
I wlej w nie ducha procentowego,
Żeby im dodać smaku mocnego.Potem bądź długo super cierpliwy,
Bo w słoju tworzą się wielkie dziwy.
Coś się przegryza – nie jęczy z bólu,
Coś tam pracuje, jak pszczoły w ulu.I tak mijają dni i miesiące,
Aż wreszcie w słoju rodzi się słońce.
Płyn nas zadziwia wspaniałym klarem,
Mami zapachem i smaku czarem.To jest nagroda za silną wolę,
Za to żeś zwalczył chęci niewolę
I nie zaliczył przedwcześnie klina,
Ale cierpliwie czekał na finał.Zważ tylko człeku, by nie pić chciwie,
Bo to, co w słoju działa zdradliwie
I jak nie będziesz w spożyciu karny,
Twój stan się zmieni w horyzontalny.***
[…]
Autor: KapRysiek
I jak sami widzicie, nic dodać, nic ująć, więc za robienie nalewki zabrać się czas. A nalewka ta nie będzie byle jaka, bo truskawki z wódeczką będą w niej hasać.
Ważnym też jest, by owoce do nalewki dodane, były dobrze dojrzałe i najlepsze są takie, które nawozami nie są naszpikowane.
Nalewek z truskawek rodzajów jest wiele i na różne sposoby robione, może być z miodem lub samym spirytusem a moja dzisiejsza będzie z truskaweczką i wódeczką + spirytusu troszeczkę. A coby za szybko w głowie nie „szumiało” nam, możemy te % alkoholowe jeszcze bardziej rozcieńczyć dodając do nich, np. szklankę (więcej lub mniej, jak kto chce) przegotowanej wody lub źródlanej.
Zanim podjęłam się tego wyzwania, sprawdzałam na wielu forach jak to z tą nalewką truskawkową jest i okazało się, że to nie jest takie proste.
Ale znalazłam świetny przepis u mojej koleżanki blogowej Margarytki http://margarytka.blogspot.com/2014/06/nalewka-truskawkowa.html, której blog polecam wszystkim, chcącym smacznie gotować. Oczywiście i ja sama zrobię tę nalewkę o ile czas mi pozwoli i dołączę moją fotkę z naleweczką. Jak już wcześniej pisałam teraz nie mam zbyt dużo czasu, więc się ograniczę tylko do tego.
A jeśli zrobicie tę naleweczkę wg. przepisu Margarytki, gwarantuję, że będzie pycha!!
Fot: Margarytka
Przygotowanie:
Truskawki oczyścić, większe pokroić na połówki i partiami wkładać do słoja przesypując je 200 g cukru (resztę cukru zostawić do syropu), słoik zakręcić. Zasypane cukrem owoce zostawić na 24 godziny w ciepłym, słonecznym miejscu.
W trakcie tego czasu potrząsnąć słoikiem kilka razy. Truskawki powinny puścić sok, a cukier się rozpuścić. Do słoja wlać wódkę i spirytus, zakręcić, odstawić na 7 dni (u mnie słój stał na podłodze w kuchni). Owoce dosyć szybko się odbarwiają, robią się jasne oddając nalewce piękny kolor.
Po 7 dniach zlać nalewkę.
W sporym garnku zagotować 150 ml wody z pozostałym (300 g) cukrem, cukier powinien się dokładnie rozpuścić, a syrop lekko zgęstnieć. Wyłączyć i zostawić do przestygnięcia, wlać sok wyciśnięty z cytryny, a następnie powoli wlać zlaną nalewkę cały czas mieszając (nalewkę do syropu, a nie syrop do nalewki – syrop jest gęściejszy niż nalewka).
Dokładnie wymieszać, przefiltrować przez gęsto złożoną gazę albo papierowy filtr do kawy (ja wolę filtr do kawy). Rozlać do butelek, zakręcić i odstawić w ciemne miejsce na kilka miesięcy, aby nalewka dojrzała.
Nalewki wyszło mi 1,7 l, ale wszystko zależy od tego jak soczyste są truskawki.
A gdy będziemy ją kosztowali, proponuję toast wznieść taki…
” „Choć wódka gubi narody, pojedynczym ludziom nie wyrządzi szkody!”
P.S
Moi drodzy, myślałam, że już z mamą będę miała problem rozwiązany 15 czerwca, ale gdy ją na stół operacyjny wieźli, ciśnienie jej podskoczyło na 195, i kazali do domu iść gdzie mam walczyć z tym mamy nadciśnieniem. Dopiero około 2 lipca może ponownie mamę wezmą na zabieg. Nie ma tak łatwo 🙂 I znowu wszystko się przedłuży!
Przepraszam także moich blogowych Przyjaciół za to, że teraz rzadko u Was bywam.
Droga Jago.
Zrobiłam nalewkę po raz pierwszy w swoim całym życiu. Bałam się co z tego wyniknie, nawet mąż mówił yhyyy co oznaczało dla mnie: taaaa nalewka, już to widzę… 😉 Nie przejmowałam się i pomyślałam ja Ci pokażę ! Wiedziałam,że się uda, bo co z Twojego bloga zawsze się udaje, więc spokojnie działałam.
Dzisiaj był ten poranek kiedy trzeba było naleweczkę przelać do butelek-skosztowałam kropelek kilka z wielką nieśmiałością iiiii pomyślałam pycha ! Poleciałam do męża z malusieńkim kieliszkiem i mówię: posmakuj , co sądzisz..? Zrobił oczy lwa ha ha ha i powiedział: UWAGA: Ale to dobre ! 😀 Kochane… moja nalewka jest z czarnej porzeczki, cud, malina. Wyniosłam do spiżarki i niech czeka do Świąt Bożego Narodzenia… 🙂 Wyszło jej z powyższego przepisu 1,9 l Czyste szaleństwo… 🙂
PolubieniePolubienie
BoŻko witam.
A to mąż niedowiarek, zresztą mój też taki jest 🙂
Cieszę się, że jesteś zadowolona a mężowi „nosa utarłaś”.
Dziękuję Ci za miły komentarzyk a u mnie nalewka to chyba by tak długo niewytrzymała 🙂
Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubienie
Nie robiłam jeszcze nalewki truskawkowej. Teraz mam nastawioną z jagody kamczackiej. W tym roku nie będę już robić żadnych nalewek. Mam spory zapas z ubiegłych lat.
Wierszyk przeuroczy.
Pozdrawiam:)*
PolubieniePolubienie
Lusiu jak ja bym tak chciała, coby nalewka mi się zawsze na następny rok ostała.
Cóż, za dużo chętnych na nią mam 🙂
Pozdrowionka.
PolubieniePolubienie
Najważniejsza jest Rodzina a tym bardziej mama!poczekamy nalewki z truskawki jeszcze nie robiłam ale spróbuję zrobićwierszyki piekne serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
”
Rodzina, rodzina, rodzina, ach rodzina.
Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest,
Lecz kiedy jej nima
Samotnyś jak pies”.
PolubieniePolubienie
Bóg Zapłać za trud, za przepis, a nade wszystko za cudownej urody i głębokiej prawdy pełen hymn…:)
Kłaniam nisko:)
PolubieniePolubienie
Mości Wachmistrzu w tym przypadku
– mówisz i masz 🙂 Jednak nie zawsze tak jest, akurat temat trafił się,
i prawie sam, napisał się 🙂
A co do hymnu to od dzisiaj będzie przez zemnie hołubiony i ulubiony 🙂
Pozdrowionka.
PolubieniePolubienie
Zegarek ze stoperem tez w pracy jest mi potrzebny. I widoczny cyferblat. ja nosze okulary to powinien być trochę większy jak w tym zegarku. Zaciętym kibicem piłkarskim nie jestem. Ale łagodnym tak. A na zajady mi między innymi poleciła OMEGA REGEN ORYGINAL firmy FLCPharma.
Dziś nalewki ni pije bo prowadzę. Mój ojciec robił wina. Takie z dzikiej róży było super. Miało kolor rubinowy.na zdrowie, smacznego dla Dyżurnej Kucharki Kraju
PolubieniePolubienie
Vojtku ja mogę powiedzieć też, że „łagodnym kibicem: też jestem jak okoliczność taka zaistnieje 🙂
Zegarki czas nam odmierzają, to był dobry wynalazek, przynajmniej wiemy co w czasie grane jest.
Dzięki za nazwę tej maści, może kiedyś się przyda – zapisałam.
O winko z dzikiej róży, to jest to. Chociaż… ja za winami nie przepadam ale akurat to, to bym wypiła.
Pozdrowionka.
PolubieniePolubienie
Kurcze ja jak byłem w szkole to głupi myślałem, że oni te wszystkie wiersze, których się dziś uczymy pisali, na trzeźwo. Jednak powiem wam szczerze, że jak się łyknie czegoś mocnego to się dopiero tworzy. Raz próbowałem i naprawdę, na trzeźwo nie miałbym takich pomysłów.
PolubieniePolubienie
Hmm, to tak jak w tym dowcipie:
Córeczka budzi się o trzeciej w nocy i mówi:
– Mamo, opowiedz mi bajkę.
– Zaraz wróci tatuś i opowie nam obu…
To fakt, po pijaku wszystko jest możliwe,
Wtedy język jest taki „giętki”, tylko pusta głowa.
PolubieniePolubienie
Nalewek chyba nigdy nie piłem? Natomiast pamiętam doskonale TANIE WINA TRUSKAWKOWE 🙂 My je nazywaliśmy TRUSKAWCE 🙂 le to było za komuny. Smacznego i na zdrowie!
Vojtek
PolubieniePolubienie
Przykładowo Szkocja z whisky słynie, Francja zaś swój koniak ma a u Nas w Polsce nalewki od dawien dawna gościły.
I z nich też słyniemy. Kiedyś w każdej przydomowej „apteczce” musiała stać nalewka i to nie jedna zresztą.
Ku pokrzepieniu serc i ciała 🙂 Później o nich zapomnieliśmy, a teraz ponownie wracają do łask, i dobrze.
A ich rodzajów jest wiele i kieliszeczek (dziennie, nie więcej) tylko na zdrowie może nam wyjść.
Może akurat nie truskawkowa, bo ją możemy zrobić dla smaku i aromatu, ale inne „na zdrowie, i owszem.
Na zdrówko.
PolubieniePolubienie
super pomysł
PolubieniePolubienie
Zapisałam, brzmi bajecznie :))) Zrobię w przyszłym roku.
Pozdrawiam Marylko, Mamie życzę opanowania ciśnienia i szybkiego odzyskania zdrowia po udanym zabiegu. No i Tobie wytrwałości i sił :))
PolubieniePolubienie
Aniu nie wiem czy ja w tym roku ją zrobię też ale na następny rok – napewno, bo też mnie kusi swoim smakiem i aromatem.
Dziękuję i pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Super przepis jak zawsze okraszony fajnym opisem 🙂 Pozdrawiam i zdrówka życzę ! czekamy 🙂
PolubieniePolubienie
Agnieszko dziękuję.
Pozdrowionka.
PolubieniePolubienie
Co za smak, co za aromat, ach…..
Pozdrawiam bardzo cieplutko:-)
PolubieniePolubienie
ach… ! 🙂
Pozdrowionka.
PolubieniePolubienie