Śmingus-dyngus

Litera D
A oto i nadszedł poniedziałek Wielkanocny. Nie rozróżniamy obecnie śmingusu od dyngusu, lecz kiedyś były to bodaj dwie odmienne kategorie. I tak, śmingus polegał na oblewaniu wodą oraz uderzaniu dziewcząt po nogach rózgą z palmy, dyngus zaś to raczej wręczanie datków stanowiących wielkanocny okup.
Zygmunt Gloger: Encyklopedia staropolska:
    Według Z. Glogera, początek tego zwyczaju musi być starożytnym. Widzieliśmy go zarówno w Azji u kolebki ludów asyryjskich, jak i w Słowiańszczyźnie. Anglik Symes w opisie z podróży z r. 1796 do Bengalu i króla Birmanów powiada, że Buddaizm tamtejszy około 10 kwietnia obchodzi wesołą, trzydniową uroczystość zakończenia starego roku.
:
   Drugiego dnia świąt Bermanowie mają zwyczaj obmywania się z grzechów starego roku, przez wzajemne oblewanie wodą. W Polsce zwyczaj ten przywiązano do wiosennego święta Wielkiejnocy.

   Jakkolwiek jednak było, „lany poniedziałek”zawsze ociekał wodą: starała się o to szlachta, starały miasta, starała wieś. Śmigały w około wiadra, konewki, dzbany, kropidła, sikawki, flachy i flaszeczki.

   Ks.Kitowicz przedstawia te poniedziałkowe chwile jako kataklizm, który zdawał się zmieniać bieg świata, krusząc wszelkie łady i naturalności.

Śmiigus Dyngus, pocztówka z Parku Etnograficznego w Tokarni:

Śmigus Dyngus, pocztówka z Parku Etnograficznego w Tokarni


Błahostka, że „amanci dystyngowani – jak pisze – chcąc tę ceremonię odprawiać na amantkach swoich, bez ich przykrości, oblewali je po rękach a najwięcej po gorsie, małą sikaweczką albo flaszeczką”.

   Sądny dzień polegał na czym innym. Polegał na wielkim, rzecz można, totalnym laniu wszystkiego przez wszystkich.

    „Dlatego – podaje ksiądz – gdzie taki dyngus, mianowicie u młodego małżeństwa miał być odprawiany, pouprzątali wszystkie meble kosztowniejsze i sami się poubierali w suknie najpodlejsze, z takowych materyi, którym woda niewiele, albo wcale nie szkodziła.

   „Największa była rozkosz przydybać jaką damę w łóżku, to już ta nieboga musiała opływać w wodzie między poduszkami jak między bałwanami …” Dlatego też w dzień ten kobiety wstawały jak najraniej, albo jak najmocniej zawierały sypialnie.

Michał Elwiro Andriolli, Dyngus, 1882 r.:

   Mężczyźni w łóżkach nie podlegali takowej napaści od kobiet, których skromność tego czynić nie pozwalała.

    Wśród chłopskich opłotków, a wreszcie w chałupach, stodołach i oborach sytuacja wyglądała o wiele drastyczniej. Rozgrywały się istne bitwy, wodę czasem wspierała gnojówka.

   Wzbijały się fontanny nad stawami, do których wrzucano czasem jeszcze senne dziewoje. Kolebały się niestrudzenie żurawie studzienne ,chlupało w korytach, ożywiały się rzeki, nawet jeśli na ich obrzeżach pochrapywało kąśliwym, wiosennym lodkiem.

   „Na Kujawach parobek wyłazi na dach karczmy wioskowej z miednicą w ręku i pobrzękując w takową, obwołuje dziewki, które będą oblewane i zapowiada, ile dla której potrzeba będzie dla jej szorowania fur piasku, perzu na wiechcie, grac do skrobania, ile kubłów wody i mydliska.

   Tak to wygląda, jakby śmigus był pamiątką umywania się na Wielkanoc po pokucie wielkopostnej, polegającej w średnich wiekach i na zaniedbaniu cielesnym.

   Lud mazowiecki odróżnia dyngus od śmigusu. Chłopcy wiejscy na Boże Narodzenie chodzą „po kolędzie”, a na Wielkanoc po „dyngusie”, śpiewając pieśni odpowiednie tym świętom i zbierając do kobiałki, co im dadzą po domach.

   Śmigusem zaś nazywają mazurzy oblewanie dziewcząt wodą przez chłopców w drugi dzień Wielkiejnocy i chłopców przez dziewczęta w dniu trzecim, co nieraz przy studni kubłami się odbywa.

   Najstarsze osoby na Podlasiu, np. 90-letnia matka piszącego to, pamiętają dobrze z lat dziecinnych i tradycji, że oblewanie się wodą w drugi dzień Wielkiejnocy nazywano na Podlasiu „śmigusem” zarówno u ludu jak po dworach.

   Nazwy dyngus i śmigus, spolszczone z niemieckiego, nie dowodzą bynajmniej, żeby i sam zwyczaj przyniesiony został z Niemiec. Czyż i polewanie wodą przodownicy, niosącej wieniec dożynkowy, miałoby także od Niemców być przyjęte?

   Przeciwnie, nazwy te tylko dowodzą, że Niemcy, osiadający w miastach polskich za doby Piastów, okupowali się datkami krajowcom, gdy ci swój starożytny zwyczaj oblewania wodą do nich stosowali zbyt gorliwie; dingen bowiem znaczy przede wszystkim okupować się datkiem.

   Niekiedy jednak zwyczaj ten lud nazywa jeszcze i po polsku: dniem św. Lejka, oblewanką i polewanką”. [1}


    Nie były to komunikaty zbyt delikatnie redagowane, choć układano je zwykle w mowie wiązanej. Informowały o stopniu higieny każdej panny z osobna i od tego stopnia zależało, czy na szorowanie potrzeba będzie „cztery fury piasku”, czy też tylko parę kubełków wody.


    Panny więc niejednokrotnie starały się nie dopuścić do przewidywanych orzeczeń i łagodziły sprawy okupem w postaci gorzałki, choć z drugiej strony poczytywały sobie za ujmę, jeśli o którejś zupełnie zapomniano.


    Wszędzie Poniedziałek Wielkanocny był dniem, kiedy polewano przede wszystkim dziewczęta i mężatki. Mężczyźni musieli się mieć na baczności dopiero od wtorku, a wszyscy pamiętali o tym, że:

  Od Wielkiejnocy do Zielonych-Swiątek,
Można dać śmigust i w piątek.

 

 Pomocne źródło:

 http://literat.ug.edu.pl/glogers/0007.htm [1}

11 myśli na temat “Śmingus-dyngus

  1. Widziałam Kochana młodą nauczycielkę , która szła do chorej matki do szpitala. Zgrają smarkaterii nie zostawiła na niej suchej nitki. Chlupało jej w butach. Łkała…

    Polubienie

    1. Tak to jest straszne,niby tradycja,ale bez umiaru.Pamiętam też jak mój tata kiedyś szedł do kościoła z mamą,wcale nie było za ciepło i do tego padał deszcz,więc miał rozłożoną parasolkę.Na całe szczęście,że była rozłożona,bo też ktoś z okna chlust-wiadro wody.Szkoda najgorsza była-połamany parasol…Pozdrawiam cieplutko.

      Polubienie

  2. Mnie przeraża obecna forma śmigusa- dyngusa, po osiedlach biegają z wiadrami wody małolaty i każdego polewają. Na szczęście ostatnio, gdy woda jest droga, dozorcy zamykają dostęp do niej.Jestem za kontynuowaniem tradycji, ale w cywilizowanej formie. Mąż zawsze rano mnie polewa kilkoma kropelkami wody, aby tradycji stało się zadość.Cieplutko pozdrawiam.

    Polubienie

    1. Kiedyś ta tradycja była przerażająca i w dzisiejszych czasach również przeraża,ale jeśli weżmiemy tę tradycję z dworskich salonów,to czemuż nie,i owszem taka powinna właśnie być,bo co to za przyjemność,gdy wyleją na Cię wiadro zimnej wody…a jak jeszcze jest zimno,to brrr…

      Polubienie

      1. Wszystko powinno być robione z umiarem, bo w przypadku śmigusa- dyngusa przesada nie jest pożądana.Cieplutko pozdrawiam.

        Polubienie

Dodaj odpowiedź do JaGa Anuluj pisanie odpowiedzi