
Niektóre z tych „rarytasów” spożywane są przez stosunkowo małe , zamknięte grupy społeczne i tak, np. brytyjscy cyganie cenią sobie bardzo wysoko mięso jeża, które w smaku przypomina znanego nam dobrze prosiaka. Po sprawieniu oblepiają go gliną i opiekają nad ogniem.
Dla rdzennej, ciemnoskórej ludzkości Australii wielkim przysmakiem są mrówki z gatunku melophorus inflatus. Mrówki te mogą zmagazynować w tylnej części odwłoka tyle miodu, że wygląda on jak wielkie grono. Tubylcy odgryzają odwłok, który ma słodko-kwaśny smak. Jak widać, nie jest to danie wymagające skomplikowanego przyrządzania.
Bardziej pracochłonna jest potrawa a mięsa pytona skalnego. Wprawdzie zdobycie tego 4-metrowego węża dusiciela bywa nieraz niebezpieczne ale wystarcza na ucztę dla całego szczepu. Z ogona kangura Australijczycy przyrządzają smaczny gulasz lub zupę. W głębi kontynentu spożywa się gotowane lub pieczone łapy tego zwierzęcia.
Mięso wielbłądzie natomiast zawsze cieszyło się popularnością wśród Arabów. Smakosze zachwycają się jednak tylko garbem i nogami młodego zwierzęcia. Garb przed pieczeniem przeważnie marynuje się, nogi zaś przyrządza się w podobny sposób jak nóżki cielęce i podaje z sosem winegret.
W dawnych czasach mistrzowie kuchni francuskiej nabijali czerwone grzebienie kogutów w ozdobne rożenka (attelets) i używali ich do upiększania wystawnych potraw. Grzebienie kogutów używane są i dzisiaj do dekorowania mięsnych potraw podawanych w wytwornych restauracjach, ale już bez misternych, pięknych rożenek.
√
Grzebienie te nadziewane są też pasztetem z gęsich wątróbek z truflami lub piure z jarzyn, panieruje się je i smaży. Podawane są z opiekanymi pieczarkami, ułożone na kromkach bułki pszennej.
Ślimaki to najbardziej znany francuski przysmak. Tradycja ich spożywania sięga czasów paleolitu. Pierwotna ludność zamieszkująca okolice Pirenejów żywiła się nimi i to w dużych ilościach.
Światową karierę zrobiły żabie udka. Obecnie spożywane są nie tylko we Francji. Najsłynniejszym ośrodkiem obrotu żabimi udkami jest miejscowość Lucon we Francji. Udka oddziela się w całości powyżej mięśnia udowego, ściąga skórkę, wyrównuje i nakłuwa na drewniane rożenka. Tak przygotowane przez specjalistów z Lucon trafiają – poprzez sieć specjalnych sklepów – na stoły francuskich smakoszy lub po zamrożeniu są eksportowane.
A gdybyście przypadkowo zawitali do Francji i chcieli zjeść smaczne żabie udka, to według Pascala Brodnickiego znajdziecie je…
„Chanaz to niewielkie miasteczko, które jest często nazywane sabaudzką Wenecją, bo leży nad przepięknym jeziorem Bourget (które jest największym i najgłębszym jeziorem w całej Francji) i jest poprzecinane kanałami.
A nad jednym z takich kanałów znajduje się świetna brasserie (jeśli nie wiecie, to wyjaśnię, że we Francji brasserie mówi się na takie codzienne, bezpretensjonalne, niedrogie restauracyjki), w której podają niesamowite żabie udka – panierowane i smażone na patelni. Takie żabie udka najlepiej jeść rękami, a w czasie jedzenia przepłukiwać dłonie wodą z cytryną (która zawsze znajduje się na stoliku obok talerza).”

Pomocne źródło:
„Przygoda kulinarna” – Katarzyna Pospieszyńska, W-wa 1987
Wikipedia
A żebyście nie narzekali na niedosyt tych potraw, potraw niezwykłych, napiszę jeszcze to co znalazłam w internecie.
http://podroze.onet.pl/najdziwniejsze-potrawy-swiata/cvs9w
Larwy – są australijskim przysmakiem.
Balut – to kurze lub kacze jaja jadane w całości z niewyklutym jeszcze ptaszkiem w środku. Przysmak Azji Południowo – Wschodniej.
Ortolan – jest to malutki ptaszek jedzony w całości – wraz – z dziobem. Ulubiony przysmak Francuzów.
Tarantule – to się jada w Azji Południowo – Wschodniej.
Karaluchy – na deser smażone w głębokim tłuszczu, smakują niczym czipsy. Przysmak Tajlandii.
To tylko przedsmak potraw niezwykłych, więcej znajdziecie na tej stronie…
http://podroze.onet.pl/najdziwniejsze-potrawy-swiata/cvs9w
Ciekawe, ale dziękuję, nie skorzystam;)Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Ja ze wszystkiego też bym nie spróbowała,ale ten pyton chodzi za mną…:)))
PolubieniePolubienie
jak tutaj wchodze to zawsze głodna się robię
PolubieniePolubienie
Na te niezwykłe potrawy,też apetyt masz???
PolubieniePolubienie
sprówbowac zawsze można:)
PolubieniePolubienie
i może okazać się nawet smaczne…:)))
PolubieniePolubienie
Napewno niezwykłe 🙂
PolubieniePolubienie
Oj niezwykłe,ale dla nich chyba smaczne…
PolubieniePolubienie
To mrówki na słodko wciągać, a szarańcze na słono raczej ??!! Zapisałem sobie ;))))))))
PolubieniePolubienie
Lepiej jakbyś zrobił tego pytona,i poczęstował wszystkich….tylko najpierw musisz wyruszyć na łów….:)))(((
PolubieniePolubienie
A pyton to na słodko, czy słono??? bo nie napisałaś. A może coś mu się odgryza tylko???
PolubieniePolubienie
Tak myślę sobie,że można chyba różnie tego pytona zrobić i na słodko,słono,zamarynować i ja środeczek poproszę…hahaha…
PolubieniePolubienie
Powiedzmy, że czytając o mrówkach i szarańczy apetyt mi zanikł 😛
PolubieniePolubienie
Różne różności są przez nas jadane,nie raz to nawet nie wiemy co jemy…,i dobrze jest!…:)))
PolubieniePolubienie
Rzeczywiście czasami warto nie wiedzieć co się je. Anegdotą rodzinną jest fakt, że jako małe dziecko uwielbiałam grzyby. Jesteśmy u chrzestnego na jakiś urodzinach, są w misce maślaki… całą miskę zjadłam… Okazało się po fakcie, że ślimaków :D:D:DP.S. od tego czasu podejrzanie się na każdego grzyba maślakopodobnego spoglądam 😀
PolubieniePolubienie
Dlatego kochanieńka nie lubię pojadać w barach czy restauracjach,bo wiadomo co włożyli do gara a potem na talerz.Domowe jedzenie i tu u mnie wygrywa…Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Przez te Twoje przepisy Kochana ja mam non stop wzmożony ślinotok..
PolubieniePolubienie
Żeby nie było – nie dotyczy to szarańczy…
PolubieniePolubienie
U mnie też szarańcza odpada,jeżyk też (bo dla mnie to takie miłe stworzenie),natomiast wąż,czemu nie …może smacznym być…tylko kto nań zapoluje?!….hahaha…
PolubieniePolubienie
To życzę smacznego!!!…:)))
PolubieniePolubienie